Werder Brema – Borussia Moenchengladbach, 15:30
Propozycja: obie drużyny strzelą gola, 1.47, Fortuna
Na Weserstadion spotkają się dwie drużyny, które w tym sezonie grają zdecydowanie powyżej potencjału. Fenomenalnie spisują się zwłaszcza „Źrebaki”, które po 10 dotychczasowych meczach zajmują pozycję wicelidera ze stratą tylko czterech punktów do imienniczki z Dortmundu. Piłkarze Floriana Kohfeldta mają za to trzy „oczka” mniej i za sobą mały kryzys – przegrali 2:6 z Bayerem Leverkusen i 1:2 z FSV Mainz. Z tego powodu, jak poinformował „Bild”, trener chce skorygować ustawienie i zacząć grać „diamentem”, co ma sprawić że więcej akcji będzie przeprowadzanych środkiem boiska, bo właśnie tak tkwi największy potencjał zespołu. Zmiany mogą okazać się niezbędne, zwłaszcza, że rywal jest wymagający. Borussia ostatnio rozbiła 3:0 Fortunę Duesseldorf, a wcześniej 3:0 Bayern i 4:0 Mainz (w międzyczasie wpadka 1:3 we Freiburgu, która jednak nie była powodem do niepokoju). W sobotnim meczu można spodziewać się więc goli, bo obie drużyny przede wszystkim bazują na skutecznym ataku – gracze z Moenchengladbach zdobyli już 23 bramki, bremeńczycy 18. Wygląda więc na to, że tym razem obejrzymy kolejny festiwal goli.
Fortuna Duesseldorf – Hertha BSC, 15:30
Propozycja: Hertha wygra a w meczu padnie powyżej 1,5 gola, 2.53
Fortuna Duesseldorf udanie zaczęła ten sezon i przez chwilę wydawało się nawet, że jest to zespół z potencjałem na utrzymanie w Bundeslidze. Rzeczywistość szybko jednak odarła kibiców z marzeń i aktualnie beniaminek tkwi w sporym kryzysie – spośród sześciu ostatnich meczów ligowych przegrał wszystkie i w żadnym nie miał kompletnie nic do powiedzenia. Nie dość, że fatalne są wyniki to i styl gry drużyny, która tym razem zmierzy się z Herthą. Berlińczycy podobnie, bo zaczęli rozgrywki kapitalnie, ale z kolejki na kolejkę mieli coraz większe problemy z punktowaniem. I choć w ostatnich meczach przegrali 0:3 z Lipskiem, a wcześniej zremisowali 2:2 z Herthą, 1:1 z Freiburgiem i 0:0 z Mainz, to pozostają faworytem spotkania. Zwłaszcza, że w ich kadrze jest o wiele więcej jakości niż w ekipie z Duesseldorfu. W dobrej formie są choćby doświadczeni Vedad Ibisević czy Salomon Kalou, a wspierają ich młodzi i zdolni – Ondrej Duda, Javairo Dilrosun.
TSG Hoffenheim – FC Augsburg, 15:30
Propozycja: obie drużyny strzelą gola i liczba goli będzie większa niż 2,5, 1.63, Fortuna
3:1 z Norymbergą, 4:0 ze Stuttgartem i 4:1 z Bayerem Leverkusen – oto ostatnie wyniki ligowe osiągane przez zespół Hoffenheim. W najbliższy weekend piłkarze Juliana Nagelsmanna zmierzą się na własnym obiekcie z Augsburgiem i choć na papierze będą faworytem, to jednak trzy punkty wcale nie muszą przyjść im tak łatwo. Zwłaszcza że w tygodniu ekipa z Sinsheim mierzyła się z Lidze Mistrzów z Olympique Lyon (2:2), co pewnie odczują zawodnicy. Wygląda jednak na to, że najbliższa konfrontacja powinna obfitować w bramki. Podopieczni Nagelsmanna odważnie stawiają na atak i to w strzelaniu goli upatrują swoją główną siłę (znacznie gorzej jest za to z defensywą, która popełnia proste błędy). O tym zresztą świadczą statystyki, bo „Wieśniaki” strzelają średnio ponad dwie bramki w meczu. Augsburczycy nie położą się jednak na murawie w oczekiwaniu na wyrok. Już niejednokrotnie pokazywali w tym sezonie pazur, choćby remisując na Allianz Arena 1:1 z Bayernem czy przegrywając po wyrównanej walce z BVB 3:4.
FC Nuernberg – VfB Stuttgart, 15:30
Propozycja: w meczu padnie poniżej 2,5 gola, 1.98, Fortuna
Niezwykle udana runda wiosenna, bardzo ciekawe letnie transfery i… kompletna klapa. Chyba nikt nie spodziewałby się, że Stuttgart zacznie ten sezon tak fatalnie, a tymczasem piłkarze z miasta Mercedesa wygrali zaledwie 1 z 10 meczów i z ledwo pięcioma punktami w dorobku zamykają tabelę. Działacze zdążyli zresztą wymienić już trenera, ale na nic się to zdało, bowiem Markus Weinzierl przegrał wszystkie dotychczasowe spotkania: 0:4 z Borussią Dortmund, 0:4 z Hoffenheim i 0:3 z Eintrachtem Frankfurt. „Die Schwaben” grają beznadziejnie, nieefektywnie i nieskutecznie. Efektywnością i polotem w ataku nie błyszczy też beniaminek z Norymbergi, który ciuła powoli punkty i każde „oczko” jest dla niego na wagę złota. Nie ma co się więc nastawiać na wspaniały spektakl na południu Niemiec, bo choć będzie to mecz mający odcień derbowy, to jednak jakości na boisku nie będzie wiele.
Borussia Dortmund – Bayern Monachium, 18:30
Propozycja: Borussia wygra, 3.30, Fortuna (lub z mniejszym ryzykiem 1x @ 1,75)
Dla Borussii Dortmund zbliżający się wielkimi krokami „Der Klassiker” będzie miał podwójne znaczenie. Z jednej strony będzie to okazja do wygrania prestiżowego starcia z odwiecznym rywalem i zwiększenia przewagi nad rywalem do aż siedmiu punktów. Z drugiej – szansa na zrewanżowanie się za wiosenny blamaż, gdy piłkarze z Signal Iduna Park przegrali w Monachium aż 0:6. A okazja do tego jest znakomita, bowiem zawodnicy Niko Kovaca znajdują się w beznadziejne formie i nie potrafią na boisku zdominować nawet rywali pokroju Freiburga czy AEK-u Ateny. Z ostatnich pięciu meczów wygrali zaledwie dwa, zaś Borussia, choć uległa w LM Atletico, wcześniej rozbiła w lidze 4:0 Stuttgart, 4:3 Augsburg, 1:0 Wolfsburg i zremisowała pechowo 2:2 z Herthą.
RB Lipsk – Bayer Leverkusen, 15:30
Propozycja: powyżej 2,5 gola, 1.55, Fortuna
Gdy spotykają się ze sobą drużyny o tak wielkim potencjale ofensywnym, spora liczba goli w meczu jest praktycznie zapewniona. Lipsk prezentuje futbol, który opiera się na agresywnym pressingu, błyskawicznym odbieraniu piłki i jeszcze szybszym finalizowaniu akcji. Dzięki temu „Byki” strzeliły w 10 meczach 19 goli i zajmują czwartą lokatę w stawce. Bayer zaś jest w chwiejnej formie, raz gra lepiej, raz gorzej, ale „Aptekarzom” nie można odmówić tego, że nie mają kim straszyć. Kevin Volland, Leon Bailey, Julian Brandt czy Kai Havertz – każdy z tych piłkarzy potrafi zagwarantować fajerwerki, czego efektem są niektóre ostatnie mecze. Bayer dał popis najpierw ogrywając 6:2 Werder, a potem 5:0 Gladbach w Pucharze Niemiec. Przed tygodniem uległ jednak aż 1:4 Hoffenheim, co świadczy o tym, że to zespół z dużymi słabościami w defensywie. Czyli takimi, jakie uwielbiają wykorzystywać gracze z Lipska.